
Wywiad z Szymonem, kurierem i przewoźnikiem w InPost.
Zobacz aktualne oferty pracy na stanowisku kuriera:
- Kurier Szczecin
- Kurier Warszawa
- Kurier Warszawa
- Kurier Ełk
Jak trafiłeś do InPost?
Do branży zupełnie przypadkowo. Pracowałem na składzie palet, a dodatkowo firma pełniła usługi przewoźnika dla DHL. Pewnego dnia kolega, który jeździł furgonetką się pochorował. Zastąpiłem go
i już wiedziałem, że właśnie to chcę robić. To już 12 lat i nie zmieniłem zdania. Do InPostu ściągnął mnie kolega. Po prostu zadzwonił i zaproponował. Ja do branży z kolei ściągnąłem też brata.
Co Ci się podoba w tej pracy?
Nie ma mowy o nudzie. Dzień leci tak szybko i każdy jest inny. Zaczynałem jako kurier bez auta, potem zainwestowałem w swój samochód: Forda Transita. Po trzech latach mam ich 9 i sam zatrudniam kurierów, jestem przewoźnikiem. Oczywiście nadal jeżdżę do klientów. Jeżdżę bo lubię. Powiem tak: jeśli lubisz aktywnie spędzać czas, spotykać ludzi, a przede wszystkim jeździć autem. Taka praca jest dla Ciebie.
Co trzeba mieć, by zostać kurierem w InPost?
Chęci, zaświadczenie o niekaralności i prawo jazdy kategorii B. Zatrudniamy osoby, z własnymi samochodami lub bez. Tu liczą się jednak osobiste predyspozycje. O ile topografię dzielnic można łatwo przyswoić podczas szkolenia, o tyle z kulturą osobistą już tak łatwo nie pójdzie. Szukamy osób, które wpisują się w wizerunek firmy i potrafią zrobić dobre wrażenie. To kwestia słownictwa i obycia, ale też ubioru.
Żegnamy dresik?
W pracy tak. Nosimy strój kurierski, czyli ciemne spodnie, a najlepiej bojówki ze względu na wygodę. Dostajemy firmowy polar i koszulkę. Buty pełne, także ciemne. A dresik? Czemu nie, ale na siłowni. Wielu kurierów korzysta przecież z pracowniczego pakietu Multisport.
Jak wygląda dzień pracy kuriera?
O 6 spotykamy się na magazynie. Nasz jest w Krakowie. Tam szybkie spotkanie całego zespołu, sortowanie paczek i układanie ich w klatkach transportowych. Na rejony wyjeżdżamy koło 8
i ustalamy sobie w GPS trasę dnia. Do godziny 12-tej zwykle rozwozimy paczki, a potem zaczynają się nadania. Pracujemy do 15, 16-tej po południu. Są też tacy, co uwijają się szybciej. To wszystko kwestia dobrej organizacji.
Zdarzają się opóźnienia?
Jasne. Zwykle zakładamy studencki kwadrans na klienta. Tyle możemy poczekać na odbiór lub na rozpakowanie paczki. Oczywiście tylko wtedy, gdy jest to konieczne. W miastach zdarzają się takie dni, kiedy w ciągu godziny uda się zrobić 10 stopów, a także takie kiedy zrobi się tylko dwa. Korki, wypadki, spisanie protokołu – to się zdarza.
Czy naprawdę klient musi przy kurierze sprawdzić paczkę?
Nie, ma na to 14 dni. Każdy z nas ma służbowy terminal i telefon w jednym. Zostawiamy klientom nasz numer, na który mogą zgłosić wadę przesyłki. Wtedy spisujemy protokół.
Często trzeba studzić nerwy klientów?
Jak w życiu: są ludzie i ludziska. Ostatnio klient, którego nie było w domu kiedy dowiozłem paczkę, zadzwonił wieczorem i życzył sobie bym mu ją natychmiast dostarczył, mimo że było dawno po godzinach mojej pracy. Zwykle jednak klienci rozumieją specyfikę i trud naszego zawodu. Pamiętam bardzo dobrze starszą panią pod Krakowem, która zamawiała produkty z Gdańska. Chyba robiła to dość rzadko, bo kiedy wręczyłem jej paczkę, czekał na mnie obiad i ciepła kawa. Pani myślała, że jadę do niej prosto z Gdańska. Musiałem gnać dalej, co wywołało jeszcze większe jej zdziwienie.
Czy kurier zawsze się spieszy?
Zwykle tak. Są dni, jak poniedziałek czy piątek kiedy pracy jest mniej. Każdy z nas, w zależności od rejonu ma do rozwiezienia minimum 50 paczek w ciągu dnia. Najwięcej pracy jest we wtorki i środy, jest to tak zwany szczyt po weekendzie, kiedy klienci najczęściej kupują w sieci. Wtedy jest zwykle więcej przesyłek.
Co dostarczacie klientom?
Nie wiem, nie zaglądamy do nich. Są w kartonach, a często zafoliowane. Oczywiście po nadawcy jesteśmy w stanie domyślić się co jest w środku, ale nie zbieramy takich danych. Naszym celem jest dostarczenie paczki z punktu A, do punktu B i rozliczenie jej jeśli jest za pobraniem. Dostarczamy do rąk klienta paczki o wadze do 33 kg.
To sporo.
Taka paczka, to żaden problem dla kogoś kto wie jak ją podnieść. Trzeba dbać o siebie po to żeby uniknąć tzw. chorób zawodowych: przepukliny, czy bólów kręgosłupa. Dobrze o tym pamiętać, choć w pośpiechu różnie to jest.
Musicie mieć gotówkę?
Teraz mamy terminale, które znacznie ułatwiają rozliczenie. Nie ukrywam, że kłopotliwe było czekanie na klientów, by wypłacili pieniądze w pobliskim bankomacie. To opóźniało kolejne dostawy. Są jednak nadal klienci, którzy wolą płacić gotówką. Oczywiście nadal mogą.
Skoro jesteśmy przy pieniądzach. Ile zarabia kurier?
Zwykle na umowę o pracę jego pensja waha się od 2500 do 3500 zł netto. Jeśli kandydat nie ma auta może zgłosić się bezpośrednio do InPostu, który skieruje go do przewoźnika z odpowiedniego rejonu. Ten udostępni kurierowi służbowy samochód. Kurier posiadający własne auto zatrudniany jest jako przewoźnik InPost, wówczas rozliczany jest w trybie dwutygodniowym w zależności od zrealizowanych odbiorów i nadań. Chcąc jeździć dla InPostu można też odpowiedzieć bezpośrednio na znalezione w sieci ogłoszenie przewoźnika.
Czy to jest stała pensja zależna od doświadczenia?
Doświadczenie pewnie pomaga, bo doświadczony kurier wie jak planować trasę, by dostarczać więcej paczek. W tej branży wszystko jednak zależy od ilości paczek. Im więcej dowozimy, tym więcej zarabiamy. W okresie przed Bożym Narodzeniem mamy nawet o 60% paczek więcej. To dla nas gorący czas, bo wielu kupuje prezenty na ostatnią chwilę, a ktoś przecież musi robić za Mikołaja.
Czy kurier pracuje sam?
Każdy z nas dostaje swój rejon. Czasem kiedy trzeba komuś pomóc, wymieniamy się paczkami. Zespół mamy fajny. Podczas zebrań porannych jest bardzo wesoło. Na zewnątrz musimy być profesjonalni i skupieni, dopiero na tzw. offie wymieniamy się co lepszymi historyjkami.
Podzielisz się jakąś?
A bardzo proszę, z ostatnich dni. Dostarczałem przesyłkę z jednej ze znanych sieci odzieżowych. A, że była to paczka za pobraniem, klientka powinna uregulować należność wcześniej. Nie chciała tego zrobić dopóki nie przymierzy wszystkich produktów. Było tego na prawdę sporo!
Jakieś przesłanie na koniec?
Jeśli lubisz aktywną pracę i nie przepadasz za ciągłym siedzeniem w miejscu, a ponadto jesteś otwarty i dobrze czujesz się za kółkiem. Zapraszamy. Do odważnych świat należy!
Dziękuję za rozmowę